Tawerna

Kowal łupnął o coś twardego, zwalając się z nóg. Cholera, ja to mam szczęście- żeby w zaświatach ginąć... Dojrzał przez opadający kurz, że 'wrócił' do karczmy. Szturchnął łokciem barbarzyńcę, wskazując miejsce trzymania trunków (jeżeli dobrze się przyjrzeć, był tam jeszcze Agrael). Zdaje się, że 'światłość' nas wzywa, przyjacielu. Może odkorkujemy jeden antałek przymierza? Z wyrokami najwyższych nie ma co dyskutować.

Chyba masz rację, koniec jest bliski Rzekł opanowując euforyczną radość spowodowaną myślą o rychłym poczuciu błogości, lekkości i niezniszczalności Wypijmy za błędy panowieKrzyknął, po czym opróżnił naczynie które było pod ręką z kurzu i przesunął je po ladzie do Agraela Lej barmanie, a żywo!

A nie ma jakiegoś soczku dla damy? Zapytała stojąca przy drzwiach Kath.

Soczku? Złociutka dla Ciebie wszystko!
Poziomkowy? Jagodowy? Fodowy? Jabłkowy?

Barbarzyńca zastanowił się o co mogło chodzić Karze, ale przychodziło mu tylko jedno do głowy, więc poczerwieniał i rzekł skromnym, lecz odrobinę chwiejnym już głosem: Obawiam się Kara, że Kath nie będzie chciała soku ze mnie, może jednak podaj jej karoten.

Jabłkowy jeśli można. Po czym rozsiadła się gdzieś w kącie obserwując otoczenie.

Jabłkowy raz! Powiedział druid omijając szaleńca i uśmiechając się do damy...
Co tam Kath? Dawno Cię nie widziałem tu...

A powoli życie płynie... Obowiązki doganiają człowieka i trzeba im w końcu sprostać. Uśmiechnęła się do Kary. Ale zawsze znajdzie się chwila odpoczynku przy soku jabłkowym. Puściła oko druidowi.

Ostatnio tu tak pusto i smutno... Przydało by się trochę świeżej krwi nie uważasz ?

A z kogo tę świężą krew zamierzasz spuścić? Wtrącił się do rozmowy kowal, po czym skinął na barmana wskazując pustą szklaneczkę.

Pewnie tak. Ot już mamy jedno podanie w rekrutacji

W samym podaniu nie będę się wypowiadał, gdyż moim zdaniem jest to miejsce dla tych co grają w impa, ale muszę to powiedzieć: sam bym zagłosował na "nie". Wtrącił się do rozmowy polewając do szklanki kowala płyn z butelki, na której widniał symbol trupiej czaszki.

*mężczyzna spojrzał przez okno, badając zawartość kurzu w środku. Wyglądało dobrze, dlatego wszedł.*
A jest krasnoludzki spirytus?

W piwnicy jest krasnolud, w sumie możemy z niego wydestylować jakiś alkohol.

-Co?! Ktoś zamknął w piwnicy krasnoluda?! - oficer oburzył się, wybudzony - A ja się zastanawiałem, co tak piekielnie śmierdzi! Zróbcie z nim... z niego... cokolwiek zróbcie, niech nie psuje dłużej atmosfery, dragnarza mać!

Matko.. barbarzyństwo.. Nie wiecie, co to krasnoludzkiego spirytusu? Albo gorzałki?
*złodziej był bardzo zdziwiony*

Krasnoludzki spirytus czyli alkohol wyciśnięty z krasnoluda aye?

Nie!
*zaprotestował stanowczo*
To spirytus według krasnoludzkiej technologi.

Znaczy z kogo wyciśnięty? zapytał zaintrygowany druid

Z tego, co normalny spirytus. Tylko 120-150% mocy.
*ignorancja niektórych w dziedzinie trunków jest zadziwiająca*

Ignorancja! Otóż to! Zaryczał druid kompletnie nie rozumiejąc o co chodzi i popijając z kufla.
Wybić ignorantów i na spirytus z nimi!

Coś czuję, że sam się nie umyje. Na haku wisi tylko kadłubek. No i więcej alkoholu w alkoholu niż alkoholu? To czyste szaleństwo. Powiedział poprawiając durszlak na głowie.